Błędy, które popełniają kobiety podczas seksu

autor: Agata Cygan-Kukla | 10.11.2014

Jesteśmy krytyczne wobec własnego ciała

To oczywiste, że nie wszystkie aspekty naszego ciała wydają nam się idealne. Ba! One nie tylko się takie wydają – one naprawdę takie nie są! Bo idealne ciało po prostu nie istnieje. Nie ma „optymalnego” rozmiaru biustu, nie ma idealnej szerokości bioder, nie ma najlepszego kształtu pośladków. To dobrze, bo możecie być pewne, że taki „ideał” nie zadowoliłby żadnego mężczyzny – wszystkie wyglądałybyśmy tak samo!

Co podoba się facetom? Spójrz na siebie – dowiesz się, co podoba się twojemu. Jeżeli on z tobą jest – w związku oraz fizycznie, to znaczy, że podobasz mu się właśnie taka, jaka jesteś. Włącznie z wszelkimi twoimi mankamentami, których on – absolutnie nie traktuje w kategoriach mankamentów. Albo uznaje je za atuty albo nie dostrzega albo po prostu – kocha. Podczas seksu nie ma więc sensu szukanie pozycji, w których wyglądamy najlepiej, zakrywanie się kołdrą, eliminowanie wszelkich źródeł światła.

Nie chodzi już nawet o to, że faceci są wzrokowcami i w czasie zbliżenia samo patrzenie na ukochaną sprawia im przyjemność, ale o to, że tylko pełna akceptacja własnego ciała (a tego wymaga pokazanie się komuś zupełnie nago) pozwoli na czerpanie ze współżycia maksymalnej przyjemności. Nieustanne kontrolowanie swojego wyglądu w czasie seksu skutecznie odbiera płynącą z niego radość.

Wierzymy, że mężczyzna umie czytać w myślach

Faceci nie potrafią się domyślać – to prawda stara jak świat i powtarzanie jej komukolwiek, a w szczególności nam – kobietom (które mamy w tej kwestii lata doświadczenia), wydaje się wyjątkowo głupie. A jednak, wiele z nas zapomina, że stwierdzenie to dotyczy także delikatnej sfery, jaką jest seks. Idąc do łóżka ze ściśle zaplanowanym scenariuszem, w którym każdy ma szczegółowo rozpisane role, często zapominamy o jednym – zapoznać z nim drugiego aktora. Nie oczekujmy, że on się domyśli, jaką rolę dla niego zaplanowałyśmy. To, że w drugiej „części” miałyśmy zamiar przejąć inicjatywę nie oznacza, że po pierwszej on – zgodnie z naszym zamysłem – legnie jak kłoda w oczekiwaniu na cud.

Nie oczekuj, że mężczyzna sprawi nam przyjemność, jeśli do tej pory nie zwróciłaś mu uwagi, że czegoś nie lubisz.

Skoro wcześniej wydawałyśmy się z tego zadowolone, z pewnością nadal tak jest. Nie chodzi o to, by w trakcie seksu gwałtownie informować faceta, że coś robi nie tak. O seksie można rozmawiać zawsze i wszędzie – nawet przy porannej kawie. Jeśli nie chcemy mu sprawić przykrości, krytykując dane zachowanie, mówmy po prostu o tym, co lubimy najbardziej i co nam sprawia przyjemność. Zrozumie!

Jesteśmy bierne podczas stosunku

W seksie naprawdę nie istnieją żadne reguły, a nadal tak wiele kobiet chce ich przestrzegać… Przekonanie, że zbliżenie powinien zainicjować facet, a następnie umiejętnie doprowadzić je do końca, mocno ogranicza pojęcie współżycia. Przecież ma to być akt wzajemnej, dogłębnej miłości, a nie realizacja zamysłów jednej osoby! Dzielcie się rolami – raz ty dominuj, a raz – pozwól się zdominować.

Mów o swoich fantazjach i realizuj je.

Seks nie oznacza wyłącznie dawania siebie, ale raczej – czerpanie z siebie nawzajem. Mężczyzna też pragnie widzieć zainteresowanie i pożądanie ze strony swojej kobiety. Ofiarowanie mu swojego ciała może i jest dowodem miłości, ale fascynacji – kiepskim. Jeśli myślisz, że zachowanie bierności w łóżku da satysfakcję twojemu ukochanemu – przynajmniej on zrealizuje swoje potrzeby i pragnienia, jesteś w błędzie. Seks bez twojego udziału nie da mu spełnienia i w efekcie – oboje będziecie niezadowoleni.

Udajemy

Dlaczego? Bo nie chcą mu sprawiać przykrości, bo nie chcą nadszarpnąć jego ego, bo chcą docenić jego starania i dodać mu pewności siebie. W efekcie – zbliżenie nie daje żadnej satysfakcji, a czasami wręcz boli, a on – myśli, że wszystko jest w najlepszym porządku i kontynuuje swoje mało efektywne poczynania.

Niestety, to nie wszystkie konsekwencje łóżkowych przemilczeń – kiedy wyczerpana i zrezygnowana brakiem seksualnej satysfakcji kobieta wreszcie decyduje się powiedzieć prawdę, on czuje się oszukany, zdradzony, poniżony. Przecież cały czas żył w przeświadczeniu, że daje jej radość, a tymczasem – sprawiał ból i przy okazji – robił z siebie idiotę.

Oboje są niezadowoleni: ona od dawna, on podwójnie – bo się nie sprawdził i do tego zdał sobie sprawę, że tak długo żył w kłamstwie. Teraz nawet, kiedy upragniony orgazm nadejdzie, on będzie na niego patrzył podejrzliwe – bo skąd w zasadzie ma być pewny? A wystarczyło powiedzieć: poinstruować, poprowadzić, wskazać swoje czułe punkty. To naprawdę działa! I jest takie proste…


@ śledź nas na instagramie
Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

Błąd: nie znaleziono kanału.

Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

powrót do góry