By była płodna i rodziła dzieci – prehistoryczny ideał piękna

autor: Agata Cygan | 22.07.2013

Charakter i rola prehistorycznej kobiety

Nie ma wątpliwości, że w czasach prehistorycznych główną, a w niektórych przypadkach wręcz jedyną rolą, jaką łączono z postacią kobiety, było przekazywanie życia. Rola ta jednak nie ograniczała się do zapewnienia mężczyźnie potomka i dziedzica, ale raczej – do jak największego zasilenia populacji. Jako, że w czasach tych głównym zajęciem mężczyzn było polowanie, fragmenty kobiecego ciała można odnaleźć obok rysunków dzikich zwierząt i narzędzi, służących do ich ujarzmiania. Także to może potwierdzać przypuszczenie, że kobieta była w owym okresie traktowana raczej w kategoriach przedmiotu, mającego określone zadanie do wykonania (poszerzenie rodu), niż podmiotu, równorzędnego partnera i towarzyszki życia. Tym bardziej, że w wielu przypadkach na rysunkach nie widać całych postaci, a jedynie narządy płciowe kobiet, często bardzo przerysowane i wyolbrzymione. Badacze twierdzą jednak, że owe rysunki świadczą nie tylko o funkcji rozrodczej kobiet, ale także o ich roli erotycznej. Kobieta miała bowiem nie tylko mężczyznę zaopatrzyć w potomka, ale także – zaspokoić jego fizyczne potrzeby.

W ten sposób narodził się pierwszy w dziejach świata ideał kobiety, uwydatniający jej płodność, erotyzm i siłę. Archeolodzy i historycy, którzy badali znalezione na obszarze Europy zachodniej figurki i malowidła, z uwagi na jeden kanon, zgodnie z którym były tworzone, nazwali je wspólną nazwą. Tak narodził się mit o kobiecie Wenus. Nazwy tej jednak nie należy utożsamiać z jedną postacią. Służy po prostu do określania kobiety idealnej. Mamy więc m.in. Wenus z Willendorfu, Wenus z Lespugue, Wenus z Gagarino. Z czasem wokół Wenus narósł mit bogini, sprawującej opiekę nad kobietami w czasie ciąży i porodu. Także sama bogini matka przedstawiana była z dzieckiem przy piersi bądź w stanie błogosławionym.

Nadmiar idealnego ciała

Nietrudno się domyślić, że skoro idealną była kobieta płodna, zdolna do wydania na świat nowego życia, wygląd jej także musiał się wiązać z ową rolą. Przypuszczenia potwierdzają rzeźby oraz malowidła z tego okresu, na których widnieją kobiety zaokrąglone, pulchne, niekiedy wręcz otyłe, mające obfite i obwisłe piersi oraz szerokie biodra. Jako, że wydatny brzuch może być znakiem ciąży, podobnie jak piersi, które w tym okresie przybierają kształtów (a zmienić je mogą w czasie karmienia), szerokie zaś biodra ułatwiają wydanie na świat dziecka, obrazki te kojarzyć się musiały właśnie z płodnością i macierzyństwem. Czy rzeczywiście wszystkie kobiety w owych czasach były zdolne spełniać narzucone im przez mężczyzn zadania?

Oczywiście nie wszystkie (wiek) i nie w każdym czasie (surowy klimat, ciężkie choroby, słaby organizm, skrajne wyczerpanie). Dlatego na rysunkach naskalnych znaleźć też możemy wizerunki kobiet chudych, kościstych, mało mających wspólnego z wyżej opisanym ideałem. Wizerunek takiej kobiety kojarzył się jednak bardzo negatywnie, był znakiem niedostatku pożywienia, nieudanych polowań, braku zwierzyny czy szalejącej epidemii. Kobieta krągła kojarzona zaś była ze zdrowiem, powodzeniem, płodnością, obfitością i siłą, a więc, mówiąc krótko – z ideałem.

Poza rolą, jaką pełniła i wspomnianymi już, bujnymi kształtami, kobieta nie różniła się od mężczyzny w takim stopniu, jak to obserwujemy dzisiaj. Nadmierne owłosienie i silna postura bardziej przywodziły na myśl umięśnionego mężczyznę niż delikatną, subtelną płeć piękną.

Wiele z zadań nie było w tych czasach jasno przypisanych określonej płci. Przykładowo – nie tylko mężczyzna zajmował się wyżywieniem rodziny. Wprawdzie to on wyruszał na polowanie i on miał zapewnić podstawowy posiłek rodzinie, jednak w tym samym czasie kobieta nie próżnowała – także ona podejmowała próby zdobycia czegokolwiek, co by się na posiłek nadawało (mniejsze zwierzęta, owoce morza, zboża, grzyby, rośliny). Płeć piękna nie miała więc na pewno spełniać funkcji estetycznej – posiadała jasno określone zadania i ściśle zdefiniowane role. O tym, że kobieta prehistoryczna nie istniała po to, aby „się podobać”, świadczy również fakt, że słynną Wenus, pomijając charakterystyczne kształty, trudno byłoby rozpoznać na podstawie rysów twarzy. Są bardzo niewyraźne, wręcz niewidoczne, a więc – najprawdopodobniej nie były dla nikogo istotne.

Wenus – ideał, który się nie starzeje

Mimo tego, że wygląd i postura prehistorycznej Wenus raczej odbiega od dzisiejszego ideału kobiety, jej mit przetrwał i – co warto zauważyć – ma się całkiem nieźle. Nadal z powodzeniem sięgają po niego artyści z różnych dziedzin sztuki. Początkiem ubiegłego roku powstał projekt zatytułowany „Harda Wenus”, przygotowany przez dwie fotografki, Klaudię Winiarską i Izabela Moczarną – Pasiek we współpracy z toruńską fundacją Z Kulturą! Składa się na niego 13 aktów, na których widnieją ciała kobiet, mocno odbiegające od, uznawanego dziś na obowiązujący, kanonu urody.

Celem autorek było przekonanie oglądających, że kobiece piękno wcale nie musi oznaczać zgodności z narzucanym nam przed media schematem. Rzeczywistość, jak twierdzą, wygląda inaczej. Tytułowa harda Wenus to kobiety współczesne, ale realne, których wygląd w zupełności nie wpisuje się w promowane wzorce. A jednak, jak przekonują autorki, także one mogą zachwycać. Swoją realnością, autentycznością, naturalnością i prawdą.


@ śledź nas na instagramie
Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

Błąd: nie znaleziono kanału.

Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

powrót do góry