Ta bluzka jest stara jak świat!
Dlaczego niektóre kobiety narzekają, że ich mężczyźni nie rozpoznają u nich nowej fryzury czy co tylko zakupionego ubrania? My dałybyśmy wszystko, żeby nasz nie fascynował się tak bardzo każdym nowym ciuchem. Tym bardziej, że niekoniecznie chciałybyśmy się do niego przyznawać.
Na szczęście zawsze można wyrzucić mu, że: widział tę koszulkę już tyle razy i dopiero teraz ją zauważył! Z pewnością nie będzie drążył drażliwego tematu… A metka i rachunek – namacalne symbole naszego kłamstewka, najlepiej zakopać głęboko pod ziemniaczane obierki.
To było strasznie tanie!
Niektórych zakupów ukryć się nie da. Bo niby czemu nie założyłaś tej sukienki na ostatnie wyjście, skoro już wtedy twierdziłaś, że nie masz co na siebie włożyć?
W takiej sytuacji zawsze można powiedzieć, że: to było strasznie tanie! Takie tanie, że aż żal było przejść obok tego obojętnie. Wyprzedaż 50% na wszystko – kto ominąłby taki napis bez emocji? Tym bardziej, że już miesiąc temu myślałaś o tej sukience – wtedy kosztowała dwa razy tyle! Ten zakup to istna oszczędność!
Niechże doceni, jaki jego partnerka ma dar do interesów!
Nie mam się w co ubrać
W to podobno nie wierzy żaden facet – szczególnie ten, który za argument dostaje wypchaną po brzegi szafę. Ty jednak masz bardziej szczegółowe dane: to masz po siostrze, która czyściła własną garderobę, to dostałaś od mamy (zawsze kupuje ci ubrania o rozmiar za małe, jakby nie przyjęła do wiadomości, że nie jesteś już małą dziewczynką), a to kupowaliście razem – nie pamięta? No wtedy, jakieś 5 lat temu, zaraz jak się poznaliście i miał jeszcze ochotę chodzić z tobą po sklepach.
Ciągle chodzę w tym samym, ale ty właśnie tak zwracasz na mnie uwagę, że nawet nie masz o tym pojęcia! Wiesz kiedy ostatnio kupiłam sobie coś nowego?? (nie wie, bo na szczęście nie zaglądał ostatnio pod obierki po ziemniakach).
Nie było!
Nie chciał wiele – paczkę kabanosów albo chipsy, żeby mieć czym przegryzać piwo w czasie wieczornego meczu. Ale ty oczywiście – w ferworze własnych potrzeb, zapomniałaś „na śmierć” o jego prośbie. Przypominasz sobie w momencie, gdy przekręcasz klucz w zamku albo kiedy on wychodzi do ciebie z czułym buziakiem na powitanie. I co wtedy?
Wtedy patrzysz na niego z żałością i wydajesz z siebie zbolały jęk: Wiesz, że nie było tych kabanosów?? Nawet na dziale mięsnym pytałam! No nic, jakoś to przeżyje, a ty zamiast tłustych kiełbasek przyrządzisz mu na kolację pyszne tosty z serem. Ser był.
Musiałam zostać dłużej w pracy
Zawsze wracasz do domu około 17, a kiedy umawiasz się po pracy z przyjaciółką, dajesz znać przynajmniej dzień wcześniej. Kiedy więc w drodze powrotnej zahaczasz o drogerię, z której wychodzisz z reklamówką pełną kosmetyków (która kobieta nie wykorzysta akcji: 40% na całą kolorówkę??), musisz to jakoś wytłumaczyć. Tusze i cienie, których już teraz masz w łazience dwa razy więcej niż potrzeba, nie wydają ci się dobrym argumentem.
Wrzucasz je więc głęboko na dno torebki i szybko wystukujesz smsa: Musiałam zostać dłużej w pracy, już wracam!
Nie wiem, skąd to się wzięło!
Może zdarzyć się każdemu. Zarysować bok jego ukochanego samochodu, zalać pilot od telewizora zmywaczem do paznokci (tak naprawdę zalałaś lakierem, ale próbowałaś ścierać), zachlapać klawiaturę wodą…
Przecież wiadomo, że samochód musieli zarysować na parkingu, pilot wyżarła rdza, a tego laptopa to widocznie musiał postawić pod świeżo podlanym kwiatkiem. Na szczęście to tylko rzeczy – nie ma co panikować!
Nie jestem na ciebie zła
Ty, zła? O to, że mieliście iść razem do knajpy, ale on w ostatniej chwili umówił się z kumplami na mecz? Żaden problem! W zasadzie to nawet masz ochotę na tę suchą bułkę z plasterkiem sera – bo tyle tylko zostało wam w lodówce. Albo o to, że czekasz na niego od godziny z tą kolacją, a on sobie siedzi w aucie na dole i rozmawia przez telefon z mamusią?
Przecież to twoja wina, że się nie domyśliłaś – każda by się domyśliła! Nie jestem na ciebie zła to jednak kłamstewko, którym najbardziej zaszkodzimy samym sobie. Bo nasz ukochany – myśląc, że nic się nie stało, może popełniać podobne wykroczenia częściej…
A Ty, jakie jeszcze kłamstewka serwujesz swojemu mężczyźnie?