Lody, które rozumieją kobiety!

autor: Agata Cygan - Kukla | 11.05.2015

Każdy smutek odchodzi w zapomnienie, kiedy z lodówki wyjmujemy – litrowy kubełek lodów. Tak przynajmniej można wywnioskować z amerykańskich filmów. I nieważne, czy właśnie rzucił cię chłopak, straciłaś pracę czy zdechł (umarł!) twój ukochany pies – kolorowe kulki, najlepiej jedzone małą gałkownicą, mają niemalże cudowną moc zataczania problemów pod dywan.

Oczywiście działają najlepiej w towarzystwie miseczki chipsów, słoika żelków i tabliczki czekolady. Trudno więc się dziwić, że wydają się idealnym lekarstwem na – PMS. Okres, kiedy doświadczamy setki różnorodnych, skrajnych emocji w przeciągu zaledwie – kilku dni!

 

Niezaspokojona ochota na słodycze to częsta „dolegliwość”, pojawiająca się na kilka dni przed okresem – w czasie tzw. PMS.

Nadmierny apetyt jest wynikiem wahania poziomu progesteronu – kiedy jego ilość spada, zaczyna brakować nam energii. Odczuwając ten spadek, szukamy prostego (i smacznego) sposobu na jej odzyskanie i dlatego tak chętnie sięgamy po słodki deser.

A że – mając świadomość możliwych konsekwencji takiego poluzowania żywieniowych zasad, najchętniej wybieramy – właśnie lody. Przed strawieniem, organizm musi je najpierw ogrzać do temperatury ciała. A przecież potrzebną do tego energię czerpie ze swoich zapasów, czyli – tkanki tłuszczowej!

Lody na pms

Lody tylko dla kobiet!

Naprzeciw kobietom, zmagającym się z uciążliwym PMS-em wychodzi Parker Jones, projektantka graficzna z Teksasu. W jednym ze swoich najnowszych projektów prezentuje serię etykiet na lody stworzone dla wyjątkowo jasno sprecyzowanej grupy docelowej – kobiet, doświadczających PMS. Zarówno smaki, jak i oznaczenia na opakowaniach doskonale oddają emocjonalne etapy i skutki uboczne, jakie wywołuje premenstrual syndrome.

Do wyboru mamy więc trzy rodzaje – każdy przeznaczony na inny moment ciężkiej drogi przez PMS.

Lody o smaku miętowym z wiórkami czekolady dedykowane są kobietom, które potrzebują trochę więcej (etykietka: „I Need Some More”), te, których smak zapowiada wyboistą drogę (podejrzewamy, że wspomniane wyboje to po prostu kawałki orzechów i bakalie), pozwala ostrzec potencjalnych śmiałków („Don’t Come Near Me”), zaś te o smaku truskawek – są idealne dla kobiet u skraju wytrzymałości („I Think I’m Dying”). Według projektantki, odzwierciedla to doskonale trzy etapy, z jakich składa się typowy PMS.

Tylko w ekstremalnych warunkach!

Poza wiele mówiącymi nazwami, na opakowaniach znajdziemy dodatkowo zabawne oznaczenia, monitorujące drogę kobiety przez PMS. W miarę opróżniania kubełka są to:

  • Dzień pierwszy: To dopiero się zaczyna!
  • Dzień drugi: Piekło nadchodzi!
  • Dzień trzeci: Tego nie można cofnąć…
  • Dzień czwarty: Tylko kilka dni…
  • Dzień piąty: Dobry Boże, zatrzymaj to!
  • Dzień szósty: Proszę, powiedz, że to się kończy!
  • Dzień siódmy: Słodka ulga.

lody na pms1

Dodatkowo, na etykiecie można znaleźć wachlarz skrajnych uczuć i emocji, jakich doświadcza cierpiąca na PMS kobieta, a są to kolejno: złość, wściekłość, marudzenie, płacz, niepokój i śmiech. Wieczko lodów jest zabezpieczone tasiemką, na której znajdziemy ostrzeżenie, by: zerwać tylko w ekstremalnych przypadkach.

——–

Niestety, jak na razie kreatywne etykiety pozostają jedynie – w sferze kreacji. Pozostaje co najwyżej liczyć na to, że w przyszłości pomysł Jones zostanie wcielony w życie. W końcu nie ma to, jak świadomość, że ktoś rozumie trudy, z jakimi zmagamy się w tym szczególnym okresie. Na facetów – raczej nie mamy co liczyć!

 

Źródło zdjęć: https://www.behance.netgallery25094993The-Ice-Cream-that-Understands-PMS


@ śledź nas na instagramie
Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

Błąd: nie znaleziono kanału.

Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

powrót do góry