Męskie kompleksy cz.I

autor: Agata Cygan | 20.11.2013

Rozmiar – ma znaczenie?

Pierwszą częścią ciała, jaka przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o męskich kompleksach, jest rzecz jasna – członek. Jak się okazuje, kompleks na tle wielkości penisa to nie tylko stereotyp. Z badań wynika, że co trzeci mężczyzna jest niezadowolony z rozmiaru swojego członka. Nie wierzycie badaniom? My też nie! Takich delikwentów musi być zdecydowanie więcej! Skoro aż co trzeci odważył się do tego przyznać?! Czy naprawdę myślicie, że panowie umniejszaliby swoją męskość dla przysłowiowych „jaj”? (co brzmi to wyjątkowo niefortunnie w tym kontekście).

Przyjrzyjmy się więc przez moment gabarytom męskiego prącia. Skąd w ogóle wzięło się przekonanie, że penis powinien mieścić się w określonej normie, a najlepiej – mocno ją przekraczać? Winne są jak zawsze „standardy”. Te europejskie przewidują, że penis w stanie spoczynku powinien mierzyć od 8 do 11 cm (rzecz jasna – im bliżej drugiej liczby, tym lepiej ;)) przy grubości około 2,5 cm.

Z kolei w czasie wzmożonej aktywności jego długość powinna zawierać się między 11 a 17 centymetrami. Tymczasem mimo, że przez mężczyzn to właśnie długość członka jest uważana za kluczową, jeśli chodzi o zaspokojenie seksualne partnerki – bardziej istotna okazuje się grubość! Co więcej, warto zwrócić uwagę na to, że im penis jest większy w fazie spoczynku, tym mniej się powiększa w fazie wzwodu!

Dobra znajomość fizjologii (własnej i parterki) powinna zapobiec powstawaniu u panów tego rodzaju kompleksów – by zaspokoić nasze pragnienia niekoniecznie potrzeba gigantów! Pochwa jest narządem wyjątkowo elastycznym i może dostosować się do różnych długości i szerokości penisa. Ponadto, tzw. punkt G według niektórych źródeł mieści się już w okolicach 4 cm od wejścia do pochwy. Panowie – nie przeceniajcie swojej roli w kwestii współżycia! My też mamy sporo do „powiedzenia” w tej sprawie!

Śladami pośladków

Kolejną częścią ciała, która spędza wielu panom sen z powiek, są pośladki. To oczywiste, że z wiekiem mężczyźni tracą tłuszcz w okolicach pośladków, twarzy i ramion (kosztem przybierania na wadze w innych miejscach…) Jednak z danych Amerykańskiego Stowarzyszenia Chirurgów Plastyków wynika, że na przestrzeni ostatnich lat liczba mężczyzn, decydujących się na zabiegi poprawiające – ujędrniające, podnoszące i powiększające pośladki – wzrosła prawie trzykrotnie.

Na szczęście, można sobie radzić także w inny, mniej inwazyjny sposób. Czy wiedziałyście, że istnieje coś takiego, jak męska bielizna, modelująca tylne partie ciała? Co więcej, bielizna korygująca dla panów cieszy się rosnącą popularnością! To np. bokserki podtrzymujące pośladki czy technologia AngleFit – majtki wyposażone w biegnący między pośladkami ściągacz w kształcie litery Y, nadający pupie bardziej jędrny wygląd.

O ile pośladkowy kompleks, w przeciwieństwie do poprzedniego, łatwiej uzasadnić (z badań wynika, że pierwsze, na co lubią patrzeć kobiety u mężczyzn, to właśnie pośladki), sposób walki z kompleksem – niekoniecznie. Istnieją przecież specjalne ćwiczenia, które pozwalają zachować jędrność tej szczególnie upodobanej przez panie części męskiego ciała. Jeśli ich wykonywanie wydałoby się któremuś panu niezbyt „męskie”, warto przypomnieć, że pośladki są jedną z bardziej umięśnionych części ciała człowieka, a ich główne zadanie polega na prostowaniu stawu biodrowego, odwodzeniu i skręcaniu ud. To one pomagają nam zachować prawidłową postawę ciała i sprawnie się poruszać. Dlatego też żaden prawdziwy facet nie powinien się wstydzić dbania o ten ważny aspekt wyglądu!

Kaloryfer? Jest od grzania!

To już nie tylko kompleks, ale wręcz problem społeczny: 4-ech na 10 mężczyzn ma nadwagę, a 2 – jest po prostu otyłych. Być może właśnie dlatego mężczyźni, korzystający z operacji plastycznych, najczęściej odsysają tłuszcz z brzucha i jego okolic.

Znacznie prostszym sposobem na pozbycie się – a najlepiej zapobieganie powstawaniu – niepotrzebnego brzuszka, jest jednak unikanie zgubnych nałogów, większy nacisk na zdrową dietę i aktywny styl życia. Nikt nie powiedział, że kobiety wolą chudzielców, pozbawionych grama tłuszczu, ale warto, by męska tkanka tłuszczowa rozkładała się bardziej równomiernie, a nie skupiała w jednym miejscu.

Jeśli chodzi o słynne kaloryferki, większości kobiet wystarczą na plakatach znanych przystojniaków.

Tuląc się do własnego, wolą nie nabijać się na wystające kości. Ale też, nie ukrywajmy, poczucie, jakoby nasz macho miał za moment pęknąć niczym balon – również do przyjemnych nie należy.

Pewność siebie – wyznacznik męskości

Fundamentem poczucia własnej wartości i pewności siebie w związku jest przekonanie bycia kochanym, docenianym i – akceptowanym przez swoją partnerkę. Mężczyznom jednak trudno sprawdzić ową akceptację w oczach partnerki, bo – jak wynika z badań – o kompleksach ze swoją drugą połówką rozmawiają zdecydowanie rzadziej, niż np. z przyjacielem.

Nawet więc, jeśli wydaje się nam, że nasz mężczyzna żadnych kompleksów nie posiada, utwierdzajmy go w przekonaniu, że dla nas jest idealny taki – jaki jest. Niekoniecznie słowami, ale także zachowaniem. No chyba, że to nie prawda…?


@ śledź nas na instagramie
Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

Błąd: nie znaleziono kanału.

Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

powrót do góry