Wieczorem
Oczywiście większość z nas odpowie, że wieczorem. W końcu miłosna sceneria powinna być spowita mrokiem i otulona blaskiem świec. Powinna? A czy w dziedzinie seksu naprawdę istnieją jakiekolwiek powinności i zasady?
Odpowiedź brzmi: nie! Pytanie, dlaczego mimo to większość z nas decyduje się na miłosne igraszki właśnie końcem dnia? Nie trzeba się długo zastanawiać, by znaleźć te główną przyczynę. Powiedzmy sobie brutalnie i wprost – bo jest ciemno. Nawet, jeśli twierdzimy, że w pełni akceptujemy nasze ciało i jego niedoskonałości (każde je ma!), w przytłumionym świetle wydają nam się zdecydowanie bardziej akceptowalne.
To niejedyna zaleta wieczornego seksu. Myśli o pracy, codzienne stresy i obowiązki nie zaprzątają nam już głowy, no a poza tym – po całym ciężkim dniu należy nam się jakaś nagroda, prawda?
Myśl o wieczornym relaksie pod kołderką dodaje motywacji i energii do działania i pozwala przetrwać ciężki dzień znacznie łagodniej
Intymna atmosfera, cisza, brak codziennego zgiełku również sprzyjają zbliżeniom, a nie bez znaczenia jest w tym względzie także brak ograniczeń czasowych – nie musimy się przecież nigdzie spieszyć! Możemy dzięki temu puścić wodze fantazji nieco dalej bez obawy, że powrócą do nas jak bumerang razem z dźwiękiem dzwoniącego alarmu.
Wieczorny seks to także świetny – środek nasenny! I to – wbrew powszechnym przekonaniom, nie tylko w przypadku panów. Z badań wynika, że jeśli współżycie ma miejsce po godzinie 22, także i nam, kobietom, zastąpi szklankę mleka!
Rano
No właśnie, dźwięk alarmu… Czy nie mamy go wszyscy serdecznie dosyć? A może by tak poszukać jakiegoś innego środka pobudzającego?
Jeśli jeszcze nie próbowałyście, możecie być pewne, że działa skuteczniej niż podwójne espresso! A to tylko jedna z licznych zalet porannego seksu. Po dobrze przespanej nocy jesteśmy wypoczęci, zrelaksowani, nie mamy w głowie tych wszystkich zdarzań i emocji, jakie miały miejsce dnia poprzedniego, a i wczorajsze problemy – w blasku dnia zdają się jakieś takie mniej poważne (pamiętajmy, że nagromadzone w ciągu dnia zmęczenie i narosły stres może negatywie wpływać na nasze libido i osłabiać chęć zbliżenia).
A czy wiecie, że u naszych partnerów to właśnie nad ranem poziom testosteronu jest najwyższy?
To nie wszystkie logiczne powody seksu po przebudzeniu – badania wskazują, że współżycie o poranku dotlenia i podkręca tempo przemiany materii, a także – uwaga – zwiększa odporność organizmu na bakterie i wirusy! Taki początek dnia z pewnością obydwojgu naładuje baterie na długie godziny i doda sił do walki z codziennymi wyzwaniami.
Tym bardziej, że podczas zbliżenia do organizmu wydzielają się endorfiny – hormony szczęścia, które zafundują nam dobry nastrój na cały dzień. A wracając na ziemię i patrząc na te bardziej praktyczne zalety porannego seksu – przecież po wstaniu z łóżka i tak wypadałoby się udać pod prysznic, prawda? Teraz przynajmniej – mamy ku temu więcej powodów!
Po pracy
Pytanie jednak, czy seks zawsze musi kończyć lub zaczynać dzień? Przecież miedzy tymi dwoma momentami jest tyle innych, pięknych chwil, które można wykorzystać!
Zaletą seksu po pracy jest zwykle jego spontaniczność (choć i ten, ustalony w smsach jest niczego sobie…). Działa podwójnie – z jednej strony relaksuje i redukuje zmęczenie po ciężkim dniu, z drugiej – dodaje sił i energii na jego drugą część. Regeneruje nie tylko ciało, ale i umysł sprawiając, że nasze myślenie wraca na normalne tory, przygotowując nas na nowe wyzwania (wątpliwe, byście po miłosnych igraszkach na stole nadal mieli ochotę wylegiwać się przed telewizorem).
Seks po pracy rzadko ma miejsce w łóżku!
Nawet jeśli toczy się w jego pobliżu – na czy pod, raczej eliminuje użycie kołdry, która „przykrywa” prawdziwe doznania. Może się odbywać dosłownie wszędzie, a liczbę miejsc na zbliżenie ogranicza co najwyżej – nasza wyobraźnia.
To co wybieracie? Seks w ramach kolacji, śniadania czy deseru?
