Blue Whale Challange lub Niebieski Wieloryb to hasła, które od kilku dni nie schodzą z afisza. W rodzicach budzą przerażenie, ponieważ uświadamiają im, jak wiele niebezpieczeństw czyha na pociechy w sieci.
Zyskująca na popularności w mediach gra Niebieski Wieloryb polega na podejmowaniu przez dziecko wyzwań, które wyznacza nieznany „opiekun”.
„Gra bazuje na przekazach szczególnie lubianych i powszechnie znanych, czyli nawiązujących do świata wróżek bądź zwierząt. Podczas trwania „gry” uczniowie muszą się okaleczać, walczyć z lękiem stając na torach, wdrapując się na dachy, dźwigi itp.” – czytamy w piśmie Małopolskiego Kuratora Oświaty.
Płetwal błękitny czy niebieski wieloryb?
Według informacji dostępnych w sieci po każdym zadaniu dziecko ma wysyłać do „opiekuna” zdjęcie z dowodem jego wykonania. Gra trwa 50 dni, a jej koordynator każe nastolatkowi dokonywać coraz większych samookaleczeń, unikać snu i oglądać horrory. Zabawa kończy się samobójstwem, którego data jest wyznaczana przez „opiekuna”.
20 marca na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej został opublikowany list do dyrektorów i nauczycieli szkół, w którym czytamy:
„Media donoszą o nowej grze Blue Whale Challenge, czyli Niebieski Wieloryb, która pojawiła się w internecie i zagraża życiu dzieci oraz nastolatków. Z doniesień mediów wynika, że gra jest bardzo popularna i wzbudza zainteresowanie młodych internautów. Psychologowie ostrzegają, że szczególnie narażone na udział w grze są osoby o niskiej samoocenie i poczuciu własnej wartości.”
Wymysł mediów czy realne zagrożenie?
Czy rzeczywiście jest się czego bać? Nic nie potwierdza, że gra Niebieski Wieloryb naprawdę istnieje. Jednak, jedno jest pewne – w sieci czeka na dzieci wiele zagrożeń m.in. treści dla dorosłych. Czy rodzice są tego świadomi?
– Dzieci wciąż bez ograniczeń korzystają z internetu i mają powszechny dostęp do wszystkiego, także do treści dla dorosłych. Nawet jeżeli nastolatek ma założoną kontrolę rodzicielską na przeglądarce internetowej w domu, to okazuje się, że na tablecie czy smartfonie, którego używa w szkole, takiej kontroli już nie ma – mówi Kasia, mama ucznia krakowskiej podstawówki.
Czy wiesz, że…
Aby zapewnić dzieciom dostęp wyłącznie do bezpiecznych treści w sieci została opracowana bezpieczna przeglądarka BeST, dostępna w wersji na system Windows oraz Android. Wyszukuje ona wyłącznie wyselekcjonowane strony internetowe dla dzieci w wieku 3-10 lat. Program można pobrać ze strony best.fdn.pl.
Jak ochronić dziecko przed niebezpieczeństwami sieci?
– Rodzice powinni ustalić z dzieckiem zasady korzystania z internetu: czas użytkowania (dostosowany do wieku malucha) oraz treści, jakie może przeglądać. Ważne, aby oprócz zastosowania specjalnych filtrów czy kontroli rodzicielskiej, opiekun wskazał dziecku treści rozwijające i pozytywne, a także wpoił zasadę ograniczonego zaufania do osób, na które trafi w internecie – mówi Łukasz Wojtasik z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę (dawniej: Fundacja Dzieci Niczyje).
Jak zminimalizować ryzyko dostępu do treści niewłaściwych dla dzieci:
- zainstaluj na komputerze, smartfonie, tablecie oprogramowanie typu „kontrola rodzicielska”,
- ustaw opcję bezpiecznego filtra w przeglądarce internetowej,
- ustaw komputer w widocznym miejscu i obserwuj, jakie treści przegląda pociecha,
- ustal z dzieckiem zasady korzystania z internetu: cel wykorzystania sieci i limit godzin,
- uświadom dziecku, że nie wszystkie strony zawierają prawdziwe informacje i przedstawiają rzeczywistość w zgodzie z prawdą,
- naucz malucha poszukiwania informacji w internecie,
- powiedź dziecku, jak ma się zachować, jeśli zetknie się z niewłaściwymi treściami,
- zapewnij malucha, że o wszystkim może porozmawiać z rodzicami.
– Dziecko powinno szukać pomocy u rodziców. Tymczasem, nastolatkowie nie rozmawiają o problemach z bliskimi, ponieważ boją się braku zrozumienia i konsekwencji, jakie mogą ich spotkać. Dobre relacje z dzieckiem należy budować każdego dnia, a nie tylko wtedy, kiedy dzieje się coś złego – przekonuje Wojtasik. – Brak świadomości problemów oraz myślenie „mojego dziecka to nie dotyczy” nie prowadzi do niczego dobrego. Kiedy dziecko nie dostaje wsparcia w domu – szuka go w sieci, a ryzyko zetknięcia się z dewiacyjnymi treściami czy zachowaniami w internecie wciąż rośnie – dodaje.
Pamiętaj!
Jeżeli zauważysz, że zachowanie Twojego dziecka się zmieniło, maluch stał się małomówny i przestał utrzymywać relacje ze znajomymi – nie lekceważ tego.