Lubicie pizzę? My lubimy, ale zwyczajna pizza jest czasem za ciężka, za tłusta, ma zbyt dużo sera… Już jakiś czas temu okryłam kalafiorowy spód do ciasta i od tamtego dnia nie robię już innej pizzy.
Ten spód jest idealny dla dbających o linię, gdy jemy za mało warzyw, gdy chcemy te warzywa przemycić do jadłospisu dzieciom (ale jemy pizzę, taki paradoks!). Jeżeli macie ochotę to zamiast kalafiora możecie wykorzystać również brokuła!
Kalafiorowy spód:
- 200 g surowego kalafiora
- 4 łyżki płatków jaglanych lub innych (w ostateczności można dodać mąkę)
- 2 jajka
- sól, pieprz
- zioła i inne przyprawy (wg uznania; ja wykorzystałam oregano, koperek)
- dodatki (u nas ricotta, ale świetnie sprawdzą się wszelkie warzywa; zrobiłam też z pieczarkami i była pyszna)
Dyniowy sos:
- ok 200 g upieczonej dyni (lub gotowego purre)
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego
- szczypta soli oraz pieprzu
- ok 100 ml bulionu warzywnego
Sposób przygotowania:
W misie blendera umieszczamy kalafior i miksujemy go aż całość będzie drobno zmielona. Dodajemy jajka, przyprawy oraz płatki i jeszcze raz mieszamy w blenderze. Tak przygotowanie ciasto wykładamy na blachę do pieczenia i formujemy kształt (ciasto nie powinno być zbyt grube, ale różnie to wychodzi). Możecie przygotować okrągłą lub prostokątną pizzę
Kalafiorowy spód wkładamy do nagrzanego do 180 C piekarnika i pieczemy ok 15 – 20 minut (powinien się zarumienić i zrobić się lekko chrupiący). Gdy spód będzie podpieczony wyjmujemy go z piekarnika i chwilę studzimy. Po chwili nakładamy sos i rozprowadzamy go tworząc jednolitą warstwę. Na wierzchu układamy kawałki ricotty i posypujemy ziołami. Wkładamy na kolejne 15-20 minut do piekarnika. Pyszna pizza gotowa!
Sprawdź: Krokiety ze słodką kapustą i grzybami
Smacznego!
—
Agnieszka Grygier-Cieciora
Szybko Tanio Smacznie
http://szybkotaniosmacznie.com/
Moje motto? Maksimum efektu, minimum „straconego” czasu. Moje życie to jeden wielki eksperyment. Zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym lubię wiele rzeczy sprawdzać, próbować, poznawać. Laboratoryjne kombinowanie tak weszło mi w krew, że skłonność do różnych wariacji przełożyła się też na sferę gotowania. Mój Mąż jest z tego powodu wniebowzięty!