Wybuchowa historia… bikini

autor: Agata Cygan | 25.04.2014

Bombowy wynalazek

Historia współczesnego bikini nie jest długa – rozpoczyna się niemalże w połowie XX wieku. Oczywiście nie oznacza to, że dawniej kobiety kąpały się nago, w ubraniu bądź nie kąpały się wcale (!) Stroje kąpielowe istniały już wcześniej, ale ich pierwsze wersje daleko odbiegały od tego, co rozumiemy pod tym pojęciem dzisiaj. Paradoksalnie jednak, określenia: strój czy kostium pasowały do nich zdecydowanie bardziej. Ówczesne stroje były całkowicie zabudowane i skutecznie krępowały ruchy. Z czasem wprawdzie zaczęły się upraszczać, ale maksymalna ilość ciała, jakie pozwalały kobietom pokazać, to – kolana i ręce.

Rewolucja rozpoczęła się w latach 40. ubiegłego wieku, a jej autorem był – francuski inżynier samochodowy. 5 lipca 1946 r. Louis Reard pokazał światu wymyślony przez siebie kostium kąpielowy, którego nazwę – „bikini” zaczerpnął od wyspy zlokalizowanej na południowym Pacyfiku, gdzie właśnie odbywały się pierwsze próby atomowe. Nie widzicie związku?

Przed każdym wyjazdem na urlop przemierzamy kilometry między sklepowymi półkami, by zaleźć strój, który będzie podkreślał nasze atuty i eksponował wdzięki. Tymczasem, do niedawna, zadaniem kostiumu kąpielowego było – wyłącznie zasłaniać!

Pomysłowy Francuz przewidział po prostu, że kostium doprowadzi do „eksplozji”. Co ciekawe, Reardowi trudno było nawet znaleźć kobietę, która zaprezentowałaby światu nowy strój. Zgodziła się na to jedynie tancerka (striptizerka) z Casino de Paris, Micheline Bernardini. I chyba odwagi nie pożałowała, bo wieść niesie, że otrzymała z tego tytułu prawie 50 tysięcy propozycji małżeństwa…

By jednak oddać sprawiedliwość wszystkim, którzy przyczynili się do naszej plażowej wygody, trzeba jeszcze wspomnieć o kostiumie, zaprezentowanym przez Jacques’a Heima dwa miesiące wcześniej. Strój ten, reklamowany jako najmniejszy kostium kąpielowy świata, nazwany został Atome. Nazwa zapewne pochodzi od jego (nie)wielkości, ale i tutaj skojarzenia z bombą są nieuniknione. Oj, mieli panowie nosa…

Moda na bikini

Wbrew temu, co można podejrzewać, pierwsze nowoczesne bikini wcale zbytnio nie eksponowało ciała – było mocno zabudowane, składało się z masywnego stanika i wysokich majtek. Mimo tego, trafiło na czarną listę – definitywnie zabroniono noszenia takiego stroju m.in. Hiszpanii (!), Włoszech (!) czy Portugalii (!) To ciekawe, szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że plażowy kostium typu bikini nie był niczym dziwnym już w starożytności! Świadczą o tym freski sprzed dwóch tysiącleci, prezentujące kąpiące się kobiety.

Na popularności bikini zyskało dopiero dekadę później. Przyczyniła się do tego Brigitte Bardot, która wystąpiła w filmie „I Bóg stworzył kobietę” w skromnym stroju kąpielowym w kratkę. To właśnie na jej cześć rodzaj stanika – kusy, ale podnoszący i eksponujący piersi – ochrzczono wdzięczną nazwą – bardotka.

Z biegiem lat na materiale pod produkcję bikini „oszczędzano” coraz bardziej.

Do czasu, kiedy pojawiła się Lycra (lata 70.) – elastyczne włókno, które przywróciło modę na jednoczęściowe kostiumy. Swoisty „krok w tył” szybko jednak nadrobił kolejny skok do przodu (niemalże o tyczce), który stanowiła produkcja stringów – wersja bikini dla bardziej śmiałych kobiet.

Dzisiaj bikini to must have każdej kobiety, bez względu na to, czy wykorzystuje je wyłącznie na przydomowym tarasie czy pełnej ludzi plaży. Coraz mniej kontrowersji budzi także jego radykalna wersja, czyli strój topless. I pomyśleć, że powstanie dwuczęściowego poprzednika miało takie wybuchowe początki…


@ śledź nas na instagramie
Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

Błąd: nie znaleziono kanału.

Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

powrót do góry