Wynalazki, które zmieniły życie kobiet cz. II

autor: Agata Cygan | 05.02.2014

Podpaska

Informacja ta zapewne wiele z was zdziwi, ale jeszcze na początku XX w. mniej zamożne kobiety podczas okresu – nie zabezpieczały się wcale. Były zmuszone do samodzielnego szycia bielizny, a własnoręcznie uszyte majtki zwykle uniemożliwiały umieszczenie w nich podpaski (przybierały postać dwóch rur wciąganych na nogi i – niczym niepołączonych ze sobą). Bardziej zamożne koleżanki tworzyły podpaski wielokrotnego użytku z płótna, wełny lub innego materiału. Mierzyły one od 30 do 60 cm długości, składały się w trzy części i były przytwierdzane za pomocą specjalnego pasa.

Pierwsze jednorazowe podpaski w postaci zbliżonej do tej, jaką znamy dzisiaj, pojawiły się w Niemczech około roku 1890. Te samoprzylepne – jeszcze później (dopiero w latach 70!) Współcześnie dostępne środki kształtem dopasowane do anatomii ciała kobiety, wykonane są z bardzo chłonnych materiałów, łatwe w użyciu, małe, cienkie, wygodne i – co istotne – nie zmieniają położenia podczas chodzenia. I pomyśleć, że mamy śmiałość narzekać na okres! Czy przypadkiem w naszej sytuacji osławionego PMS nie powinno się tłumaczyć jako Po co Masz Stres…?

Tabletka antykoncepcyjna

Praktyka kontroli płodności sięga już czasów starożytnych – pierwszy środek, w założeniu „antykoncepcyjny”, został udokumentowany w tekście, datowanym na co najmniej 4 tys. lat p.n.e. (nie wspominając już o próbach niedokumentowanych). Według tekstu, jedynym co powinna zrobić kobieta, by uchronić się przed niechcianą ciążą, jest zatkanie pochwy żywicą za pomocą mieszaniny węglanu sodu oraz pasty z łajna krokodyli (substancje zawarte w odchodach owego zwierzęcia charakteryzują się kwaśnym odczynem, co może sprawić, że powstrzymają pędzące do komórki jajowej plemniki). Cudowną moc krokodylich odchodów dostrzeżono także w Europie – rzymskie kobiety jako środek dopochwowy, zapobiegający ciąży, stosowały właśnie globulki z krokodylich odchodów. Jak się okazuje, nie tylko krokodyla uznawano za zwierzę hamujące niekontrolowany rozrost populacji. Kobiety arabskie jako wkładek używały jąder wilka owiniętych w bawełnę, zaś Afrykanki – potu wielbłąda zmieszanego z prochem.

Więcej na temat historycznych metod antykoncepcji przeczytacie tutaj.

Przełomem w dziedzinie było odkrycie Carlsa Ernsta von Beara, który w 1827 r. opisuje komórkę jajową i rozwój zarodka. Jednak dopiero w 4 lata później Ludwig Haberland wydaje książkę, w której analizuje możliwości opracowania doustnej antykoncepcji hormonalnej. A jednak, na pigułkę w formule, jaką znamy dzisiaj, przyszło jeszcze trochę poczekać. Od tego czasu podejmowano jednak liczne próby stworzenia hormonalnej tabletki antykoncepcyjnej, co udało się wreszcie Gregorowi Goodwinowi Pincusowi. Rezultaty swoich prac zaprezentował on na I Międzynarodowej Konferencji Planowania Rodziny w Tokio w roku 1955. Potem sprawy nabrały tempa. Po ustaleniu optymalnej dawki hormonów, w 1960 r. amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków dopuściła do sprzedaży pierwszy doustny środek antykoncepcyjny. Envoid-10 pojawił się w aptekach 9 maja, zaś jej odpowiednik dotarł do Polski w 1966 r.

W jaki sposób pigułka wyzwoliła kobiety? Do czasu jej wynalezienia dominującą formą antykoncepcji była prezerwatywa, która zakładała współpracę partnerów i zaangażowania ze strony mężczyzny.

Początkowo antykoncepcję można było stosować wyłącznie w małżeństwie i nie dłużej niż przez dwa lata…? Pigułka niejako oddała kontrolę kobiecie – dała jej możliwość decydowania: czy, ile i kiedy chce mieć dzieci oraz szansę pogodzenia płodności z ambicjami zawodowymi.

Tusz do rzęs

Paniom, które preferują „naturalny look”, opisywany wynalazek z pewnością nie spasuje do powyższego zestawienia. Dla tych jednak, które makijaż uważają za element kobiecego stroju czy chociażby tych, które go „nie stosują”, ale lubią przed wyjściem „podkreślić oko”, jego obecność na naszej liście wyda się oczywistością.

Czy wiecie, że efekt sztucznych rzęs, które dodają spojrzeniu głębi i wyrazistości doceniono już w starożytności? Kobiety (i mężczyźni!) używały w tym celu mieszanki sadzy, białka i oliwki. Pierwsze próby opracowania dzisiejszej maskary do rzęs podjął francuski przedsiębiorca Eugene Rimmel (kojarzycie nazwisko?) w 1860 r. Formuła oparta była na sproszkowanym węglu rozcieńczanym wodą, nakładanym na rzęsy przy pomocy szczoteczki. I mimo, że prawdziwy tusz do rzęs, który pojawił się w drogeriach w 1913 r., zawdzięczamy chemikowi T.L. Williamsomi, założycielowi firmy Maybelline, to właśnie nazwisko Rimmela zostało na długo skojarzone z produkcją tego specyfiku (nazwisko „rimmel” w wielu językachbyło stosowane jako zamiennik „tuszu do rzęs”). Jeśli chodzi o Williamsa, tusz miał być jego prezentem dla Maybeli, nieszczęśliwe zakochanej siostry. Formuła oparta była na zmieszaniu wazeliny z pyłem węglowym.

W roku 1917 tusz przybrał bardziej nowoczesną formę szczoteczki, skąd jego droga do popularnej w dzisiejszych czasach mascary jest już bardzo krótka. Pogrubia, wydłuża, podkręca, wywija – robi z naszymi rzęsami cuda. Czy wyobrażacie sobie życie bez niego?!

Bez czego jeszcze nie wyobrażacie sobie życia? Czekamy na Wasze wskazówki w komentarzach.


@ śledź nas na instagramie
Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

Błąd: nie znaleziono kanału.

Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

powrót do góry