Nie oceniaj nas po ubraniu!

autor: Agata Cygan - Kukla | 07.04.2015
Kampania społeczna Terre Des Femmes

O co się „prosicie”, zakładając powyższe elementy garderoby? Bo my o więcej pewności siebie, lepsze samopoczucie, zadowolenie z własnego wyglądu, odrobinę więcej poczucia własnej wartości. Ale jeśli – odpukać, w takim właśnie stroju przytrafi się nam cokolwiek przykrego, z pewnością pierwszym komentarzem, jaki usłyszymy, będzie słynne: Sama się o to prosiła! To właśnie ten argument słyszymy zbyt często w dyskusjach na temat gwałtów i przemocy wobec kobiet. Epitety, takie jak łatwa czy puszczalska, najczęściej padają właśnie na podstawie – ubrania!

Don’t measure a woman’s worth by her clothes – Nie oceniaj wartości kobiety po jej ubraniach – tak brzmi hasło nowej kampanii społecznej Terre Des Femmes – szwajcarskiej organizacji, która zajmuje się prawami człowieka. Pomysł autorstwa Theresy Wlokka – copywriterki i stażystki w jednej z dużych firm marketingowych oraz studentów niemieckiej filii szkoły reklamy Miami Ad School w Hamburgu spotkał się z dużym zainteresowaniem i szerokim odzewem za sprawą niezwykle interesującego ujęcia tematu, ale także – dosadności i bezpośredniości. Bazuje na fotografiach, które ukazują, jak „mierzona” jest wartość kobiety, na podstawie tego, co ma na sobie.

Zdjęcia chcą udowodnić, że im głębszy dekolt/krótsza spódniczka/wyższy obcas, tym bardziej obraźliwa uwaga na temat kobiety – od słów zaczynających się na kur i dziw. Następnie mamy właśnie tę, która „sama się o to prosiła”, kolejno zaś zuchwałą, kokietkę, nudziarę, staromodną i pruderyjną (to ta od golfów). W wersji oryginalnej wygląda to następująco: whore, slut, asking for it, cheeky, tease, bore, old fashioned i pride.

Głównym celem organizacji, która przekonuje o istnieniu w powszechnej świadomości tego rodzaju skali, jest sprzeciw wobec powierzchownemu, krzywdzącemu ocenianiu, stereotypowemu myśleniu oraz seksistowskiemu traktowaniu kobiet.

kampania społeczna

Nie tylko przez mężczyzn!

Co ciekawe, „miarę wartości według długości” stosują nie tylko mężczyźni. Posługują się nią także niektóre dojrzałe kobiety oraz te panie, którym jakoś nie po drodze w szpilkach czy spódniczce. Nie po drodze, a może raczej… nie do twarzy?

Zanim jednak przyklaśniemy akcji, zastanówmy się, czy nie jest ona przypadkiem skierowana także przeciwko… nam samym. Czy przypadkiem i nam nie zdarza się szufladkować napotkanych osób na podstawie pierwszego wrażenia? Czy takie oceny, jak cnotka, świętoszek, niewiniątko, ale także puszczalska czy blachara, nie są najczęściej powodowane właśnie wyglądem zewnętrznym..?

—–

Pamiętaj – bez względu na to, czy lepiej czujesz się w golfie czy w bluzce z głęboko wyciętym dekoltem – masz do tego pełne prawo. Nikt na tej podstawie nie ma prawa przesądzać o twojej osobowości. Każdy, kto chce wnioskować o twoich cechach i usposobieniu, powinien zajrzeć głębiej w twój charakter, nie w dekolt.


@ śledź nas na instagramie
Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

Błąd: nie znaleziono kanału.

Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

powrót do góry